Przeżył, bo spóźnił się na samolot. „Powiedzieli mi, żebym nie panikował i podziękował Bogu”

Dodano:
Antonis Mavropoulos Źródło: Facebook / Antonis Mavropoulos
Grek Antonis Mawropulos spóźnił się na lotnisko w Addis Abebie i nie został wpuszczony przez personel na pokład samolotu Ethiopian Airlines. Maszyna rozbiła się w niedzielę, krótko po starcie z etiopskiej stolicy. Zginęli wszyscy pasażerowie – w sumie 157 osób.

Antonis Mawropulos opisał całą sytuację na swoim Facebooku. Jak czytamy, mężczyzna próbował przekonać personel na lotnisku, aby mimo spóźnienia, pozwolono mu wejść na pokład boeinga 737. „Byłem dosłownie dwie minuty za późno. Jak przyjechałem wejście było zamknięte i patrzyłem, jak ostatni pasażer wchodzi do samolotu. Krzyczałem, żeby pozwolono mi wejść na pokład, jednak personel się nie zgodził. Ludzie z lotniska byli jednak bardzo mili i zarezerwowali mi miejsce w kolejnym samolocie. Później kazano mi poczekać w wyznaczonym miejscu” – pisze.

Jak tłumaczy mężczyzna, za jakiś czas zjawili się dwaj agenci bezpieczeństwa i wytłumaczyli mu, że nie może wsiąść do tego kolejnego samolotu i musi pójść z nimi. „Nie zostawili mi żadnego marginesu na dyskusję i doprowadzili mnie do swojego przełożonego, na policję na lotnisku” – czytamy. „Wtedy spokojnie wytłumaczono mi, żebym nie panikował i podziękował Bogu, bo jestem jedynym pasażerem, który nie wszedł do samolotu nr 302, . Wyjaśnili, że to właśnie dlatego nie mogą mnie wypuścić, dopóki nie ustalą kim jestem” – pisze mężczyzna.

Grek relacjonuje, że początkowo powiedziano mu, że samolot zniknął z radarów. Potem otrzymał SMS od znajomych, którzy napisali mu, że doszło do katastrofy. „Czułem, jak ziemia usuwa mi się spod nóg. Piszę to, żeby uporać się z szokiem, jaki odczuwam” – czytamy. „Jestem wdzięczny, że żyję, że mam tak wielu przyjaciół, którzy obdarzają mnie miłością. Buziaki dla wszystkich i serdeczne podziękowania za wasze wzruszające wsparcie. Może nie jestem za stary na rock 'n roll, ale z pewnością jestem za młody na śmierć” – zakończył post. Mężczyzna pokazał też zdjęcie biletu lotniczego, aby zapewnić, że miał być na pokładzie samolotu.

Do katastrofy samolotu etiopskich linii lotniczych doszło w niedzielę 10 marca tuż po starcie z lotniska w Addis Abebie. Maszyna leciała do stolicy Kenii, Nairobi. Z oficjalnych informacji przewoźnika wynika, że na pokładzie znajdowało się 149 pasażerów (obywateli 33 państw) i ośmiu członków załogi. Nikt nie przeżył.

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...